LKS Sanoczanka Święte - strona nieoficjalna

Mecz lidera z liderem , bo jakby nie patrzeć tak właśnie było. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście , już w drugiej , może trzeciej minucie mieli dobrą okazje do strzelenia , ale Mati był na posterunku , w 13 minucie Goście kolejny raz wyprowadzają dobry , szybki atak i tym razem umiejętności Matiego sprawiają że ciągle jest 0:0. Nasza gra w pierwszych 30 minutach wyglądała momentami bardzo słabo , było nerwowo , chaotycznie , nie dokładnie , nic Nam nie wychodziło . Sytuacja zmieniła się w 34 minucie , kiedy to Kiełba dorzucił na głowę Domina , a ten daje Nam prowadzenie , do przerwy mogliśmy strzelić jeszcze jedną bramkę ale dobrze łapał Bieniasz . Po przerwie obraz gry diametralnie się zmienił My gra zdecydowanie lepiej , podania , dryblingi , wrzutki , strzały było już wszystko to czego brakowało wcześniej , na 2:0 strzela Tomek Socha po wrzutce Marcina , było to jego pierwsze trafienie w barwach Sanoczanki . W 58 min. z kontuzją kolana boisko musiał opuścić Nasz kapitan Dominik . W 61 minucie Riplej po ładny podaniu Sera strzela na 3:0 , w 79 minucie prowadzimy już 4:0 po ładnym , mocny strzale tuż przy słupku Małego , Goście za sprawą Gujdy w 90 minucie strzelają swoja honorową bramkę . Wynik mógł być jeszcze wyższy , ale albo skuteczność zawodziła , albo momentami chcieliśmy wejść z piłką do bramki. Brawo Panowie !!! Lider ciągle jest Nasz.

• Komentarzy [0]
• czytano: [320]
• DO